piątek, 4 kwietnia 2014

Wrocław Ciąg dalszy...!

Witamy ponownie z Wrocławia w którym jesteśmy od wtorku.

Jak dobrze się domyślacie rozpoczęliśmy kolejny etap leczenia jakim jest mega - chemia z autoprzeszczepem.
Jesteśmy w tracie tej pierwszej części czyli chemii, chodź często zastanawiam się czy Niunia coś dostaję, gdyby nie to że ma kabelek podłączony to byśmy nie wiedzieli, że to już się zaczęło...
Jak widać na załączonych zdjęciach bawimy się w najlepsze;)

Oczywiście nie obyło się bez małych komplikacji przed chemią...

Peszek... droga centralna Broviac nam się zapchała:/
Stąd ta czapeczka na Ninki głowie. Broviac został wyjęty, a lekarze w ogólnym znieczuleniu, musieli włożyć "wkłucie" przy szyjce, by nam się nie wyrwało wkłucie musi być czapeczka do której Ninka już się przyzwyczaiła...
Mało gustowna przyznajcie, ale jest to patent pielęgniarek troszkę przerobiony przez tatusia:D tak By Niuni nic nie uciskało.
No chyba że nasi przyjaciele mają jakiś inny pomysł?? Na zabezpieczenie:D?? Tylko jak już zaczniecie wymyślać to pamiętajcie tu są warunki szpitalne i bardzo sterylne... Liczymy na waszą kreatywność a każdy dobry pomysł umieścimy na zdjęciach:)

Morfologia oczywiście jeszcze w najlepszym porządku.
Podczas tej chemii Ninka dodatkowo dostaje lek, który powstrzymuje przed skutkami ubocznymi. Częstym objawem brania tego leku jest senność u dzieci, bądź rzadziej nadpobudliwość:)
Sami widzicie w którą stronę u nas poszło:D:D

Mamy świadomość, że nie będzie tak kolorowo cały czas, ale wierzymy, że Ninka przez ten etap przejdzie "lekko".
Trzymajcie Kciuki i prosimy o Modlitwę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz